Trema przed występem jest naturalna

Trema przed występem jest naturalna

Kto z nas nie zna tego uczucia? Serce wali jak oszalałe, dłonie robią się wilgotne, a żołądek zamienia się w supeł. Trema. Dopadnie każdego przed prezentacją w pracy, recitalem szkolnym czy przemówieniem na weselu. Choć wielu uważa ją za wroga, warto spojrzeć na nią inaczej — jako na naturalny mechanizm, który może nawet pomóc osiągnąć lepsze wyniki. Tak, tak! Trema (a dokładniej rzecz biorąc emocje) mogą mieć pozytywny, a nie negatywny wpływ na twój występ.

Czym jest trema?

Trema to nic innego jak stan podwyższonego napięcia przed sytuacją, w której jesteśmy oceniani przez innych. Ciało reaguje w konkretny sposób: szybsze bicie serca, płytszy oddech, drżące ręce, suchość w ustach. Znasz te objawy tremy, prawda? Czasem dochodzą zawroty głowy czy problemy żołądkowe. W głowie kłębią się myśli: „A co jeśli się pomylę?”, „Co o mnie pomyślą?”, „Na pewno coś zawalę…”. 

Z biologicznego punktu widzenia trema to po prostu stara jak świat reakcja „walcz lub uciekaj„. Organizm wydziela adrenalinę i kortyzol, jakby szykował się do ucieczki przed drapieżnikiem. Tyle że zamiast lwa czeka… widownia. Dla naszego mózgu różnica bywa niewielka — w obu przypadkach czuje zagrożenie.

Trema jest zjawiskiem całkowicie normalnym, nie dotyczy tylko ciebie i twojego publicznego występu. W sposób naturalny trema pojawia się w sytuacjach, w których ekscytacja z występu zmienia się w pasmo negatywnych emocji… Pocieszę cię — nie jesteś ty sam. Aktorzy, muzycy, konferansjerzy, mówcy — każdy doświadczył podobnych problemów, każdy starała się (lub wciąż stara) zwiększyć swoją odporność na stres i wyuczyć mechanizmów, które pozwolą zminimalizować tremę.

Adele przed koncertami wymiotuje z nerwów. Legendarnemu Pavarottiemu trema towarzyszyła przez całą karierę — mawiał nawet, że gdy przestanie ją czuć przed występem, będzie wiedział, że czas przejść na emeryturę.

Badania pokazują, że około trzy czwarte ludzi odczuwa lęk przed publicznymi wystąpieniami (glossofobia). Ta świadomość przynosi niewielką ulgę — nie tylko początkujący śpiewacy mają ten problem.

Błędne koło lęku

Najgorsze w tremie jest to, że sama się nakręca. Drżące dłonie powodują myśl: „O nie, wszyscy zobaczą, że się denerwuję”. Ta myśl zwiększa zdenerwowanie, a to z kolei nasila drżenie. Powstaje spirala lęku.

Z czasem pojawia się „lęk przed lękiem” – człowiek zaczyna bać się nie tylko występu, ale samej tremy. To właśnie wtedy zaczynamy unikać sytuacji wymagających publicznego wystąpienia, co tylko pogłębia problem.

Kluczowa sprawa: nie sama reakcja organizmu stanowi problem, ale jej interpretacja. Te same objawy jeden zinterpretuje jako katastrofę, drugi jako energię przydatną do działania. Cała sztuka to pozytywne nastawienie!

Jak zaprzyjaźnić się z tremą?

Dlatego, zamiast walczyć z tremą, lepiej ją oswoić, negatywne emocje zmienić w coś pozytywnego. Zatem jak radzić sobie z tremą?

Akceptacja Zamiast powtarzać sobie „Nie mogę się denerwować”, lepiej przyjąć: „To normalne, że się denerwuję, każdy tak ma”.

Zmiana myślenia Badania pokazują ciekawą rzecz: osoby interpretujące szybsze bicie serca jako dawkę energii osiągają lepsze wyniki niż te, które widzą w tym objaw paniki. Warto więc pomyśleć o tremie jak o dodatkowym paliwie.

Solidne przygotowanie Nic tak nie redukuje stresu jak świadomość, że materiał zna się perfekcyjnie. Warto też ćwiczyć w warunkach podobnych do rzeczywistych — przed znajomymi czy nagrywając próbne wystąpienia.

Oddech — Kilka głębokich oddechów przeponowych potrafi zdziałać cuda. Wdech na 4 sekundy, zatrzymanie na 2, wydech na 6. Prosty przepis na uspokojenie.

Stopniowe oswajanie Zaczynając od mniejszych wyzwań (wypowiedź w gronie znajomych), a kończąc na trudniejszych (wystąpienie przed dużą publicznością), można stopniowo przyzwyczaić mózg do takich sytuacji.

Co ciekawe, psychologia zna tzw. prawo Yerkesa-Dodsona, według którego najlepsze wyniki osiąga się przy umiarkowanym poziomie pobudzenia. Bez odrobiny stresu brakuje energii, przy zbyt dużym — pojawia się dezorganizacja. Celem nie jest więc całkowite pozbycie się tremy, ale utrzymanie jej na poziomie, który pomaga, a nie przeszkadza.

Trema po prostu jest. Towarzyszy wystąpieniom publicznym od zarania dziejów i nie omija nikogo. Zamiast się jej bać, zamiast pocić się i denerwować na samą myśl o tremie, lepiej poznać reguły, jakie nią kierują, lepiej dowiedzieć się, że trema – a dokładniej emocje jej towarzyszące – mogą być katalizatorem pozytywnych zmian na scenie. 

Tego właśnie uczymy w Studiu Wokalnym Harmonic Voice podczas lekcji śpiewu – nie tylko starannego przygotowania do występu, ale także wszechstronnego podejścia do emocji i do tremy.

Podobne wpisy